niedziela, 10 listopada 2013

Bell Satin Mat

Cześć :)

Dzisiaj zapraszam Was na mini recenzję matowego cienia do powiek Bell :)
zacznę może od tego, że tak jak i na paznokciach tak samo na oczach raczej rzadko kiedy lubię mieć błyszczące "coś" (czy to lakier - na paznokciach, czy cień na powiekach). Bardziej stawiam na maty i na oczach preferuję ciemne kolory (czarny i brązowy, czasem szary) niż bardzo krzykliwe :)
mam okulary przez co też wolę jeszcze bardziej tych oczu nie wyróżniać :)

a wracając do cienia, bo to o nim miała być mowa ;)
zamknięty jest w dość małym pudełeczku, na początku miałam lekki problem z otwarciem go, jednak teraz jest już łatwiej a czasem wręcz się boję, żeby sam się nie otworzył...
wygląda o tak :)



moja skóra jest przetłuszczająca się, obojętne co bym nie robiła po jakiś 5-6 godzinach od porannego makijażu i tak się świeci... z powiekami często mam ten sam problem, że szybko mi cienie schodzą, osypują się itd... ten cień jednak daje radę, wytrzymuje ze mną cały dzień :) nie nakładam go na bazę, póki co nie znalazłam ideału, a wręcz mam wrażenie, że na nich cienie trzymają się u mnie krócej i wcale lepiej nie wyglądają... ten cień jednak daje radę :)


ogólnie podsumowując jestem z niego zadowolona :)
fajny cień za małe pieniądze, jestem na tak :)

buziaki,
Brightsides :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz